literatura mniejsza :-)))))) |
... kiedy
w strachu i
bólach powracała wolność ,
kiedy rodziła
się nowa polska
demokracja ,
to na
boku rodziły się
bękarty : *
polskie piractwo fonograficzne
* zaprawione
cwaniactwem i bezprawiem ,
przemyt i złodziejstwo
* rodziły
się też wynaturzone
mutanty , które same siebie
zwały RADIAMI ,
a które
miały z profesjonalną
radiofonią tyle wspólnego
co wiedza morskich
świnek o lotach
w kosmos ...
Polska tzw.
niezależna czy prywatna
radiofonia też powstała
z piractwa , a
z czegoż by
innego ?
Nadarzyła mi
się ostatnio okazja
przejechać Polskę , jak się
to mówi , wzdłuż i
wszerz . Jeżdżąc tak od
większego miasta do
mniejszego miasta , w każdym
prawie regionie kraju , mogłem nasłuchać
się przeróżnych radiostacji .
Najlepiej określił to
mój kierowca - " coś tam sobie
Panie bzyka z
głośnika " - nieważne co ,
ot poprostu jakieś
niewiele warte dźwięki .
POSŁUCHAJ MNIE
TO CI ZAPŁACĘ
Czyż by
to znaczyło , że nasze
radyjka mają się
tak kiepsko iż
muszą dawać nagrody
aby ich słuchano ?
Mnożą się przeróżne
konkursy , rozmowy telefoniczne oraz
głupoty na podobieństwo
bezpłatnych konkursów życzeń
i pozdrowień gdzie
naćpany Ecio pozdrawia
swoją Kicię , która jeszcze
jest na chodzie .
Za chwilę naćpana
Kicia pozdrawia w/w
Ecia , który już zasnął
i nic nie
słyszy . Kiedy radia
muszą stosować takie
chwyty żeby ich
ktokolwiek słuchał znaczy
to jedno - radiofonia jest
na dnie ! Znaczy
to także , że program
jest do bani
i nikt by tego nie
słuchał gdyby nie
szansa na nagrodę
za wytrwałość przy
radiowym głośniku . Jest
to zupełnie naturalne
gdy jakiś Ecio
prosi dee jaya
w radio aby
zagrał to co
dany Ecio zna
i lubi , to jest
OK - od tego są
takie Eciole . Źle
jest dopiero wtedy
jak dee jay
na wiedzy , orientacji i
gustach takich Eciów
opiera swój program .
To dee jay
jest fachowcem ( tak
to sobie optymistycznie zakładam ) i wie (
powinien wiedzieć )
lepiej od innych
co grać , co mówić - zna
więcej różnych nagrań , ma
orientację i wiedzę , której nie
mają słuchacze - bo to
jego , a nie ich
rola / robota . Nie wykorzystywanie tej
wiedzy , tysięcy nagrań ,
które corocznie docierają
do radiostacji , jest
krzywdzeniem słuchaczy ,
artystów i firm
płytowych . Zdarza się słyszeć pokrętne opinie , że
publika / słuchacze tak chcą
i że radio
tylko sprzyja tzw. przeciętnym i
zerokim gustom . Ja zaś twierdzę , że
odbiorcy muzyki , słuchacze
chcą tego co
jest im znane .
Innymi słowy nie mogą
chcieć słuchać muzyki , której nie
dane im było
poznać . Jak wiele
nagrań / muzyki znają słuchacze
zależy od tych radiostacji , od disc
jockeyów .
Dee jaye
polskich radiostacji pochodzą
z tzw. ulicznej łapanki - no bo
niby skąd ? W
Polsce przed - wałęsowej czy
solidarnościowej było tylko jedno tzw.
" polskie radio " ,
z którym
jednak większość Polaków
się nie utożsamiała,
ponieważ radiem sterowali
komuniści i ich
sługusy . Takie radio
mogło sobie istnieć
(
nie zwracając uwagi
na gusta i
potrzeby słuchaczy lecz
jedynie na chore
widzimisię Boże ratuj
" twórców " ) dzięki
administracyjnemu nakazowi i przymusowi
(
narzuconemu Polakom w
czasach stalinowskiej dyktatury ) płacenia na
nie haraczu w
postaci tzw. abonamentu , czyli formy
stałego podatku za - UWAGA ( ! ) - " posiadanie odbiornika
radiowego czy telewizyjnego " , za który
zapłaciliśmy cenę
w sklepie
i to wraz
z podatkiem . Ta
bzdura zresztą pozostała
w spadku po
durnych komuchach do
dzisiaj !?
Nic to , że
słuchamy czy oglądamy
wszysto tylko nie
tzw. polskie radio
i telewizję . Abonament
utrzymuje przy życiu
to co normalnie
dawno by padło
na pysk .
Wracając jednak
do naszych disc
jockeyów to nie
byli i nie są to
wyszkoleni fachowcy z
doświadczeniem lecz pełni
amatorzy , kórzy uczyli się
fachu dopiero jak
się do jakiegoś radyja
dorwali . Obce im
były wszystkie zagadnienia
związane z tą
profesją czyli np.
specjalne ustawienie / ćwiczenie głosu , technika wypowiedzi , odpowiedni akcent ,
wreszcie umiejętność mixowania , czyli właściwego
nakładania głosu dee
jaya na nagranie / introdukcję czy
końcowe wyciszenie . Nie
wiele się w
tym zmieniło do
dzisiaj . Dee jaye
w naszych radyjkach
brzmią tak samo jakby
sobie gaworzyli z kimś
na korytarzu . O czym piszę
zrozumie tylko ten
kto choć raz miał
okazję słuchać programów
radiowych w USA
czy Wielkiej Brytanii . Owszem niektórzy
nasi dee jaye
radiowi silą się
na ślepe naśladownictwo niedoścignionych mistrzów
z zagranicy . Przejawia
się to niestety
szybkim mówieniem osobników , którzy nawet
wolno mówiąc robią
masę błędów . Płynie
zatem z radiowego
głośnika masa przejęzyczeń , zacięć , wpadek i
tzw. przeze mnie
loopów słownych czy językowych , czyli czegoś
takiego , że zanim się
taka papuga wygada
to najpierw brzmi jak
jąkała w poważnym stanie
zachamowania możliwości wysławiania .
Krótko pisząc pełna amatorka ! Przechodzi
to bezkarnie głównie
dlatego , że przeciętny polski
słuchacz nie ma pojęcia
jak brzmią zawodowi
disc jockeye radiowi .
Tu poprostu zawsze
była tylko i
wyłącznie pełna amatorka .
Inna bardzo zła sprawa
to to , że disc jockey
w polskiej radiostacji
niezwykle mało zarabia ( np.
w stosunku do
dj z USA ) tyrając
często nadgodziny lub w nocy
kiedy i tak
słucha go półtora
słuchacza . No ale
prezesi i inne
aroganckie darmozjady pensje
mają kosmiczne ! Disc
jockeye powinni na
nich pracować za
darmochę . To taka nowoczesna
(
wykuta na zaocznych
studiach dla " zarządzających " )
teoria i praktyka
zżerająca radiofonię od
środka . Dzięki zarządzaniu
przez takich Boże
daruj " fachowców " przewiduję
smounicestwienie polskiej radiofonii - co pewnie
zmartwi " fachowców od
zarządzania " , którzy i tak
zdążą się nachapać
dużo wcześniej .
ONI
LANSUJĄ NASI GRAJĄ
90% granej
w naszych radyjkach
muzyki to przeboje
wylansowane przez zagranicznych
disc jockeyów . Nasi
tylko czekają , jak sępy
czy pijawki , aby się
przyssać do takiego
hita (
efektu cudzej pracy ) udawając - " słuchajcie jaki
jestem dobry , znakomity disc
jockey , gram wam przecież
takie fajne kawałki " . Nieważne , że polscy
dee jaye prawie
niczego nie lansują
opierając swoją pracę
na pasożytnictwie . Są
tak zadufani w
sobie i próżni , że
potrafią się tylko
obrażać jak im
ktoś zwróci uwagę
na ten problem .
Repertuar polskich
radyjek to wszędzie
to samo !? Można
słuchać tylko jednej
z tych / takich prawie
dwustu radiostacji nie
tracąc kompletnie niczego , bo
przecież wszystkie grają to
samo i brzmią
podobnie kiepsko . Jest
to wszystko bez
stylu , wyrazu , klimatu .
Pracowałem niegdyś
dla pewnej firmy
fonograficznej , która słała sporo
tzw. promocyjnych płyt
na adresy polskich
radiostacji . W odpowiedzi
otrzymywaliśmy dużo czegoś
co nasi geniusze
radiowi ( za radiofoniami
anglojęzycznymi ) zwą
małpiarsko " PLAYLISTA
" a
co oznacza ( w
odróżnieniu od listy
przebojów czy listy
zakupów ) listę
granych płyt . Kilkadziesiąt
takich list tygodniowo , słanych przez
różne nasze radyjka
zawierało w 95%
te same tytuły .
Kolejny to dowód
w sprawie przeciwko - jak mawiam , czyli że
wszystko to gra
i brzmi tak
samo .
Możnaby zatem
wprowadzić oszczędności i
zlikwidować te 200
radiostacji pozostawiając jedną
czy dwie ogólnokrajowe - przecież to i tak
to samo , i pewnie
nikt by nie
zauważył różnicy !
Wydaje się , że
idea przewodnia naszej
radiofonii owładnięta jest
" syndromem pirata
" sprzed dziesięciu
prawie lat czyli
wzajemnego i ślepego
naśladownictwa tych , którym coś
tam wyszło . Wyjątek
stanowi " Radio
Ma - Ryja " (
jak go
zmyślnie nazwano z
trybuny sejmowej ) dowodzone przez
Dee Jaya Rydzyka
. Oni nikogo
nie naśladują . Są
najoryginalniejszym radyjem w
dziejach radiofonii światowej .
PIRACKI RODOWÓD
Prywatna i
tzw. nizależna ( ? ) radiofonia
polska powstała na
przełomie lat '80
i '90 . Było
to wówczas zjawisko
w pełni pirackie
czyli dowolne , nie objęte
prawem i bez
koncesji . Ta mentalność
pirata z czasów
" narodzin " odbija się
zresztą naszej radiofonii
do dziś . Głośno
było nie tak
dawno o proteście / bojkocie około
100 polskich radyjek { konwent ( ? ) }
przeciwko zaiksowi . Protest / bojkot polegał
na nie graniu
polskich nagrań . Nawet
głupek wie , że to
żaden protest ponieważ
90% granego przez
nasze radyja repertuaru
to nagrania zagraniczne .
Spór wydawał się
być zasadnym bo
zaiks to nie
jest normalna organizacja o czym już
pisałem przy innej
okazji . Jednakże takie
mamy w tym
kraju chore prawo
autorskie czy dokładniej
jego jednostronną interpretację , że zaiks
itp. mogą sobie
pozwalać na monopolistyczne i
szkodliwe działania . Dowodem
na to słynne , oparte na całkowicie
błędnych interpretacjach prawa
autorskiego łapanki na
dee jayów klubowych .
Sprawę z radiami
załatwiono na zasadzie
niech ten " ropiejący i
śmierdzący strup "
przyschnie . Ale takie
rozwiązanie , wcześniej czy później , skończy się
ponownym - tyle , że
większym " smrodem i
rozlewem ropy z
rozdrapanego strupa " .
PIRACKIE CDRy ?
" W
wielu radiostacjach gra
się muzykę utrwaloną
na płytach CDR " - powiedział mi
ostatnio ktoś kto
często takie radyjka
odwiedza . Rodzi się pytanie
dlaczego radyjom wolno to , za
co dee jaye
klubowi są ciężko
prześladowani i ścigani
po całej Polsce ?
Krótko pisząc
radiowi dee jaye / radiostacje nie
są ścigani za
granie muzy z
CDRów .
Dzieje się
tak zapewne z
dwóch powodów :
1/ Człowieczyną , którego najbardziej
pośród tyranów i
prześladowców cieszy każdy
przejaw ogólnopolskich
łapanek na dee
jayów klubowych za to
, że grają niekiedy z
całkowicie legalnych CDRów , jest
Mariusz ' dumis ' Duma . O
ile niektórych dee
jayów klubowych może
on pośrednio zmusić
do kupowania produktów
jego firmy czyli made in
caston , o tyle radiowcom
może skoczyć i
się podyndać .
2/ Innymi
udziałowcami w przedsięwzięciu " ŁAPAJ DEE
JAYA " są
zaiks i zpav .Ci
zapewne wolą nie
zadzierać z radiostacjami
bo za duża
to siła by
ją pokonać , samemu nie
odnosząc ran .
RADIO
NA ZAWSZE WYŁĄCZONE
Ja tam
żadnego radyja w
Polsce nie słuchałem , nie słucham
i nie będę
słuchał.Mam swoje materiały / płyty z
całego świata , które zajmują
moją uwagę i czas
.Poza tym jestem
w takiej uprzywilejowanej nieco
sytuacji (
i to od
wielu , wielu lat ) , że
dostaję sporo taśm
i płyt CDR z
programami radiostacji amerykańskich
czy angielskich .Jest mi
to potrzebne do
śledzenia wszelkich nowych
form prezentacji muzyki
itp.
Innymi słowy
od prawie trzydziestu
lat słucham czegoś
co jest naprawdę
dobre i wysoce
fachowe . Zapewne dlatego
amatorka i indolencja
naszych rodzimych radyjek
działa na mnie
jak czerwona płachetka
na byka .
POLSKIE ĆMULE
Skarżył mi
się ostatnio bardzo
miły przedstawiciel pewnej
firmy , który we współpracy
z amerykańskim inwestorem
wyprodukował kilka rewelacyjnych
(
słyszałem , a jakże )
tzw. niezależnych programów
radiowych , że ma niebywały
kłopot . Firma rozesłała
wysoce profesjonalną propozycję
współpracy oraz demonstracyjne CDRy + materiały informacyjne
do ponad 200
radiostacji w Polsce .
Proszę sobie wyobrazić , że te
radyjka i rządzące
się w nich ćmule
nie raczyły nic
na to odpowiedzieć !?
Jak
tu teraz
wytłumaczyć amerykańskim partnerom
w interesach , że w
Polsce takie właśnie , jaskiniowe obyczaje
panują w radiowym
biznesie ? Nawet grzecznościowego dziękuję .
A gdy zapytano
owe radyja faxem
o tą sprawę
to obrażone ćmule
odpowiadały - " że jak to ( ? ) , nikt przecież
nie prosił polsko - amerykańskiej firmy
o posyłanie owych
propozycji / materiałów , i
że polskie radyja
mają swoje cudowne programy , disc jockeyów
" itp. bzdety .
Czym podrzędniejsze radyjko
tym bardziej poczuło
się urażone zwróceniem
uwagi na niewłaściwe
i hamskie zachowanie .
Przytoczę kilka takich
odpowiedzi co może
rozbawi czytelników tak samo
jak mnie , choć w
sumie zabawne to
nie jest - raczej tragikomiczne .
RADIOWA PACANERIA
czyli
ćmule przy " pracy "
1/ Na
prośbę włączenia faxu w sekretariacie
jednego z radyjek
zabiedzony głosik w
słuchawce zapytał - "
czy to
coś ważnego ten
fax , bo szkoda nam
papieru " .
2/ " Fax
jest zmknięty w
szafie , klucz ma szef , ale
teraz go nie ma
"
3/ " nie
dostaliśmy waszych materiałów " , odpowiadały dość
często radyjka - tu objaśnienie , że cała
ta kosztowna ( ! ) korespondencja była
wysyłana tzw. ZPO
czyli listem poleconym
za potwierdzeniem odbioru , które to
potwierdzenia odbioru przez
owe radyja widziałem
na własne oczy .
No więc co - kradnie
sobie kto chce materiały promocyjne
posyłane dla dyrektora
programu tych radyjek ?
4/ Większość
numerów faxów to
numery telefonów i
odwrotnie . Inna sprawa
to , że numery zmieniały
się dość często
i trzeba było
szukać tych nowych ( ? ) .
5/ Często
odzywały się zmyślne
centrale telefoniczne ,
które kazały wybrać
taki czy inny
numer , po czym następowała
wieczna i grobowa
cisza w słuchawce .
6/ Chcąc
pouczyć amerykańsko - polską firmę
cytowano jej porady
z poradnika dobrego
wychowania , a miało się to odnosić
do tego , że kulturalni
ludzie czekają dwa
lata na odpowiedź
i nie marudzą , że
nie ma jej
np. po trzech
miesiącach od daty
wysłania materiałów .
7/ Były
też odpowiedzi typu - " odłożyliśmy to
do archiwum , może kiedyś
wykorzystamy " . Co wykorzystamy , 30 sekundowe
urywki / próbki zapowiedzi składające
się na 15
minutowy skrót promocyjny dwu
godzinnego programu ? Chryste ! -
co za indolencja .
8/ " Kłania się , po
polsku i angielsku ,
{
chciałbym kiedyś zobaczyć
ukłon po polsku
i po
angielsku - ( przypisek autora ) } Mr. X
z radia UFO - ceny
macie zajebiste -
posyłam fax do
innych radiostacji " . No cóż
, można tylko załamać
ręce i pogratulować
kretynowi lat treningu
w głupocie
stosowanej .
9/ " Oferta była
tak atrakcyjna , że umknęła
naszej uwadze . Radzimy
popracować nad swoimi
ofertami aby się
bardzej wyróżniały " . Tak
radzi polsko - amerykańskiej firmie
produkującej profesjonalne programy
radiowe jakaś nędza
z Białegostoku .
10/ " Brak
odpowiedzi znaczy jednoznacznie , że nie
jesteśmy zainteresowani waszą
nacechowaną ubogim słownictwem
propozycją . Nie mamy miejsca
na antenie - z poważaniem Dyrektor ( ? ) " . To
jakaś nowa forma
prowadzenia interesów i
poradnictwa przez jakieś
radyjko i jego
dyrcia - śwircia ze Szczecina .
A co do
miejsca na ich
antenie to warto
poradzić - a pogońcie te
gołębie gdzie indziej .
11/ " Daremne jest
wysyłanie takich propozycji
do radia bo
nie ma na
to funduszy " . Szczere
aż do bulu
radyjo z Częstochowy .
12/ " My
mamy inny styl
pracy i inny
styl muzyczny stacji , gramy tylko
stare przeboje
a przesłany
materiał jest zbyt
nowoczesny i zawiera
nowe przeboje " .No
to bomba , bo jeden
z programów to Radio Rock 'n' Roll zawierający
"
zbyt nowoczesną " muzykę
z lat '50
i '60 , a drugi
program to Disco
'70 ,
czyli znowu " zbyt
nowe i nowoczesne " nagrania
z lat 1978 - 1979 .
Nie można z
takimi walczyć na
rozum bo są
nieuzbrojeni ! WYSTARCZY ???
Powtarzam
, słyszałem te programy
i mogę stwierdzić
na podstawie trzydziestoletniego doświadczenia
w zawodzie disc
jockeya - NIGDY I NIC
PODOBNIE DOBREGO NIE
SŁYSZAŁEM ,I ŻE STAŁA
SIĘ WIELKA SZKODA / KRZYWDA DLA
POLSKICH SŁUCHACZY , ŻE NIGDY
TAK ZAWODOWO ZROBIONYCH
PROGRAMÓW NIE USŁYSZĄ .
Banda trzęsących
się o swoje
posadki amatorów i
karierowiczów nigdy do
tego nie dopuści , bo
wtedy słuchacz mógłby
zauważyć różnice pomiędzy
amatorami i profesjonalistami . Innymi
słowy nic się
tu nie zmieni , chyba , że władzę
dostanie Unia Polityki
Realnej , która zapowiadała swego
czasu dość realne
odpiłowanie ryjów od
koryta tym , których żadną
inną siłą nie
można od koryta
odstawić .
PAYOLA
Słyszy się
też o częstych
przypadkach łapownictwa ,
czyli płacenia ( pod
stołem ) za
puszczanie tego czy
innego nagrania . To akurat
nic dziwnego w
kraju , którego Mas - Media co
i rusz ujawniają
afery korupcyjne na
najwyższych i najniższych
szczeblach władzy itp .
W USA
takie łapownictwo nosi
nazwę PAYOLA i
jest mocno ścigane
przez prawo . Grozi
za to kilka
lat w pensjonacie
bez okien , albo jak
już okna są
to za solidnymi
kratami .
CYTATY
NA TEMAT
wypowiedzi różnych
osób wypisane przez
autora z Gazety
Muzycznej Janusza Popławskiego ,
gazety
która BARDZO często
pisze o polskiej
radiofinii dostarczając tym
samym ( wprawnemu badaczowi
sprawy ) matriału do takich
jak te / ponioższe cytatów :
listopad
1998 roku .
"
Stacji grających i
mówiących prawie to
samo jest już
tyle , że wpuszczanie kolejnych
byłoby zwyczajnym psuciem
rynku " . 95% tych
stacji radiowych gra
i mówi to
samo . Nikt by
nie zuważył gdyby
90% tego wszystkiego
wyłaczyć - ( przypisek autora
) .
styczeń
1998 roku .
"
Radio menagerskie to
przede wszystkim studia , urządzenia , technika . No i
oczywiście wspaniałe gabinety
menagerów , marmury i schody .
Artyści ( i dee
jaye - przypisek autora )
są w
tym wszystkim najmniej
ważni " .
marzec
2000 roku .
"
Pewnego jesiennego dnia
ubiegłego roku niektóre
stacje radiowe ( konwent ? ) przestały grać
polskie piosenki . Jeśli
chcesz wiedzieć dlaczego , dzwoń do
zaiksu - mówił spiker pewnej
stacji " . A może
disc jockey to
mówił - ( przypisek
autoraa ) .
kwiecień 2000
roku .
"
Rzecz ciekawa , że w
skandynawskich radiach mianem
PLAYLISTA określa się
nie najczęściej prezentowane
na antenie piosenki , ale poprostu
wszystkie utwory na
niej rozbrzmiewające . Zabieg
to ponoć stosowany
w zachodnich rozgłośniach
standardowo ,
w Polsce
raczej nieznany " . Znany , znany a
jakże tylko w
formie zmutowanej bo
tutejsi wiedzą lepiej
od twórców PLAYLISTY
co to ma być
. W
bajkowej krainie nad
Wisłą nie jest
to ani to
co w Szwecji , ani
to co w
USA czy gdzie
indziej - ( przypisek
autora ) .
czerwiec 2000
roku .
"
Pytamy naszych słuchaczy
co chcieliby usłyszeć
w naszym przebojowym
radiu " No i fajnie , słuchacz ma
wiedzieć więcej od
ludzi pracujących w
radiu - (
przypisek autora ) .
czerwiec 2000
roku
.
Radio Maryja
to najlepiej brzmiąca
stacja w internecie ( ?! ) . "Absolutnym zwycięzcą w
testach , które przeprowadziłem pośród
kilku największych w
Polsce radiostacji okazało
się Radio Maryja
" . No to
mamy kwiatek , niech żyje
chwała i potęga
naszej radiofonii - ( przypisek
autora ) .
sierpień 2000
roku
.
" Polscy
artyści we własnym
kraju powinni się
dobrze sprzedawać . Radio może
w tym pomóc
jeśli kierownicy muzyczni
układając programy będą
lansować polskie utwory ". Innymi słowy
propozycja dotyczy pełnego
rasizmu i dyskryminacji
zagranicznych artystów - (
przypisek autora )
.
sierpień 2000
roku .
" Nie
oglądamy się na
inne stacje . Chcemy być
niepowtarzalni i mieć
swój styl muzyczny
" .
Krótko mówiąc gramy
przeboje " . Oto chodzi , tak
trzymać - ( przypisek
autora ) .
listopad 1999
roku , 7th Radio
Conference Poland .
* " Nie
może przecież tak
być , że stacje będą
się opierały na
jednej i tej samej playliście. A
tak niestety w
sporym procencie jest
teraz . Wciąż nie możemy
zrozumieć właścicieli , bądź dyrektorów
anten , którzy z uporem
godnym lepszej sprawy
próbują ścigać się
z RMF-em czy
Zetką prezentując podobną
czy wręcz te
samą muzykę ".
* " Innym
poruszanym podczas 7th
Radio Conference Poland
problemów był sposób
prezentacji nowości na
antenie . Wszyscy - wykonawcy ,
twórcy i
wydawcy nieustannie apelują
do radiowców , by zapowiadali
przynajmniej tytuł utworu
i wykonawcę " . Prawo
Autorskie wymaga aby
słuchaczowi podawać nazwiska
czy nazwy autorów / wykonawców emitowanych
nagrań . Innymi słowy
poprostu zapowiadać wyraźnie
tytuł i wykonawcę - ot co ! -
( przypisek
autora ) .
* Samo
granie bez słowa
zapowiedzi przez całe
lato np. w
Radiu Zet piosenek
spowodowało , że tak naprawdę
nikt nie wie
kto śpiewa " - powiedział Piotr
Kabaj szef Pomaton / EMI " . A
oni mają to
gdzieś Panie Piotrze
i ględzą o
wszystkim i dupie
Maryni tylko nie o
tym o czym
na pewno trzeba , bo
i prawo autorskie
coś na ten
temat mówi - no nie ? -
( przypisek
autora ) .
listopad 1997 roku .
* " Przyznam , że bardzo
brakuje mi radia
prwdziwie muzycznego -
takiego radia , w którym
rzeczywiście mówiłoby się
kompetentnie o muzyce , grałoby się różne
gatunki i style
" .
* " Nagle
powstało 180 nowych
stacji radiowych . W każdej
pracuje średnio po
pięciu dziennikarzy - to już
jest 100 osób .
Skąd wziąć 1000
osób znających się
na muzyce , potrafiących powiedzieć
parę zdań fachowego
komentarza ? " A no
właśnie z ulicznej
łapanki , tak jak to
zrobiono - ( przypisek autora
) .
lpaździernik 1998 roku
.
" W
radiu jest żywy
człowiek , który potrafi stworzyć
atmosferę czegoś wyjątkowego , albo mniej
wyjatkowego , wszystko jedno ,
ale w
każdym razie bawi
się ze słuchaczem
i jeżeli ten
lubi się w
to bawić to
włącza radio " .
RADIO
NA ŻYWO PROGRAM
IS DEAD
Ogromną bolączką
naszej radiofonii jest
także tzw. " radio
na żywo " od
czego już się
odchodzi np. w USA
, czyli tam gdzie
są najlepsze radia
i disc jockeye
na świecie .Efektem emitowania
programu na żywo
przez dee jayów
amatorów jest to , że
słychać masę błędów
i wpadek co
akurat może nie
interesować słuchacza . Nic to
, polski słuchacz jest
uszczęśliwiany na siłę .
Z powodu
zapóźnień w rozwoju
chłoniemy w Polsce
z tzw. wyżej
cywilizowanego świata różne
zjawiska . Najczęściej nie
wiemy do czego
to prowadzi i
nawet nas nie
obchodzi jak te
same procesy zachodzą
tam / u tych , których ślepo
nśladujemy .
Tak się
stało , z tzw. " żywym
radiem " . Kiedyś chcąc utrzymać
program na wysokim
poziomie emitowano materiały
wcześniej nagrane i
zmixowane . W dalekiej
Ameryce narodził się
pomysł aby zastąpić
te nagrywane programy
dee jayami , którzy sami , bez
nagrywania realizują swoje
programy i przesyłają
w eter w
tym samym momencie .
Dawało to
duże oszczędności i było nawet
ciekawe pod warunkiem , że disc
jockey był wybitną
osobowością , stojącą wysko ponad
przeciętnością w tym
zawodzie .
Przenoszenie pewnych
wzorców bez zastanowienia
się na czym
to tak naprawdę
polega owocuje mutacjami
w rodzaju polskiej
radiofonii " na żywo " , która różni
się wszystkimod pierwowzoru
amerykańskiego . Dzisiaj już
wiadomo , że nie cały
program radiowy da
się robić " na
żywo " . Pojawiły się
poważne opinie , że programy
tzw. specjalistyczne winny
być nagrywane i
solidnie komputerowo mixowane , po
to tylko , aby były
przejrzyste , czyste językowo ,
brzmieniowo , bez tzw. wpadek , będących nagminną
i nieuniknioną
wadą tzw.
radia " na żywo " .
PODRÓŻ
PRZEZ POLSKĘ WZDŁUŻ
I WSZERZ
Wracając na
koniec do tego
od czego zacząłem
mój artykuł , czyli mojej
podróży przez kraj , to
przejeżdżając przez Śląsk
walnęły mnie w
oczy wielkie napisy na
bilbordach , szczególnie
jedno takie ciężko
głupawe hasełko mające
niby reklamować jakieś
lokalne radyjko - "
DUŻO GRANIA BEZ
GADANIA "
, czyli krótko
mówiąc tak jak w starym , czeskim filmie - NIE
WIADOMO CO JEST
GRANE !?
Takich radyjek
jest w Polsce
więcej . NIC NIE
GODAJO ( bo
nie potrafio )
INO GRAJO -
jakby powiedział buraczek
z modnych ostatnio
wśród pospólstwa , głupawo brzmiących
i tak samo
głupawo wygladajacych - popowo /
punkowo / weselno - rockowych i discopolowych
kapel stylizowanych na
góralskie lub podobne
pseudo ludowe mutanty .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz