Strony

RADIO NĘDZA - 2001



  
     literatura mniejsza :-))))))     






RADIO  NĘDZA

...   kiedy  w  strachu  i  bólach  powracała  wolność ,
kiedy  rodziła  się  nowa  polska  demokracja ,
to  na  boku  rodziły  się  bękarty  :  *  polskie  piractwo  fonograficzne
*  zaprawione  cwaniactwem  i  bezprawiem ,  przemyt  i  złodziejstwo
*  rodziły  się  też  wynaturzone  mutanty , które  same  siebie  zwały  RADIAMI ,
a  które  miały  z  profesjonalną  radiofonią  tyle  wspólnego  co  wiedza  morskich  świnek  o  lotach  w  kosmos   ...

Polska  tzw.  niezależna  czy  prywatna  radiofonia  też  powstała
z  piractwa , a  z  czegoż  by  innego ?


Nadarzyła  mi  się  ostatnio  okazja  przejechać  Polskę , jak  się  to  mówi , wzdłuż  i  wszerz . Jeżdżąc  tak  od  większego  miasta  do  mniejszego  miasta , w  każdym  prawie  regionie  kraju , mogłem  nasłuchać  się  przeróżnych  radiostacji .  Najlepiej  określił  to  mój  kierowca - " coś  tam sobie  Panie  bzyka  z  głośnika " - nieważne  co , ot  poprostu  jakieś  niewiele  warte  dźwięki .




POSŁUCHAJ  MNIE  TO  CI  ZAPŁACĘ

Czyż  by  to  znaczyło , że  nasze  radyjka  mają  się  tak  kiepsko    muszą  dawać  nagrody  aby  ich  słuchano ?  Mnożą  się  przeróżne  konkursy , rozmowy  telefoniczne  oraz  głupoty  na  podobieństwo  bezpłatnych  konkursów  życzeń  i  pozdrowień  gdzie  naćpany  Ecio  pozdrawia  swoją  Kicię , która  jeszcze  jest  na  chodzie .  Za  chwilę  naćpana  Kicia  pozdrawia  w/w  Ecia , który  już  zasnął  i  nic  nie  słyszy .  Kiedy  radia  muszą  stosować  takie  chwyty  żeby  ich  ktokolwiek  słuchał  znaczy  to  jedno - radiofonia  jest  na  dnie !   Znaczy  to  także , że  program  jest  do  bani  i  nikt  by  tego  nie  słuchał  gdyby  nie  szansa  na  nagrodę  za  wytrwałość  przy  radiowym  głośniku .  Jest  to  zupełnie  naturalne  gdy  jakiś  Ecio  prosi  dee  jaya  w  radio  aby  zagrał  to  co  dany  Ecio  zna  i  lubi , to  jest  OK - od  tego    takie  Eciole .  Źle  jest  dopiero  wtedy  jak  dee  jay  na  wiedzy , orientacji  i  gustach  takich  Eciów  opiera  swój  program .  To  dee  jay  jest  fachowcem  ( tak  to  sobie  optymistycznie  zakładam )  i  wie  ( powinien  wiedzieć )  lepiej  od  innych  co  grać , co  mówić - zna  więcej  różnych  nagrań , ma  orientację  i  wiedzę , której  nie  mają  słuchacze - bo  to  jego , a  nie  ich  rola / robota .  Nie  wykorzystywanie  tej  wiedzy , tysięcy  nagrań , które  corocznie  docierają  do  radiostacji ,  jest  krzywdzeniem  słuchaczy , artystów  i  firm  płytowych .  Zdarza się  słyszeć pokrętne  opinie , że  publika / słuchacze  tak  chcą  i  że  radio  tylko  sprzyja  tzw. przeciętnym  i  zerokim gustom . Ja  zaś  twierdzę , że  odbiorcy muzyki , słuchacze  chcą  tego  co  jest  im  znane .  Innymi  słowy nie  mogą  chcieć  słuchać  muzyki , której  nie  dane  im  było  poznać .  Jak  wiele  nagrań / muzyki  znają  słuchacze  zależy od  tych  radiostacji , od  disc  jockeyów .

Dee  jaye  polskich  radiostacji  pochodzą  z  tzw.  ulicznej  łapanki - no  bo  niby  skąd ?  W  Polsce  przed - wałęsowej  czy  solidarnościowej  było  tylko  jedno  tzw.  " polskie  radio " , z  którym  jednak  większość  Polaków  się  nie  utożsamiała,  ponieważ  radiem  sterowali  komuniści  i  ich  sługusy .  Takie  radio  mogło  sobie  istnieć  ( nie  zwracając  uwagi  na  gusta  i  potrzeby  słuchaczy  lecz  jedynie  na  chore  widzimisię  Boże  ratuj   " twórców " )  dzięki  administracyjnemu nakazowi  i  przymusowi   ( narzuconemu  Polakom  w  czasach  stalinowskiej  dyktatury )  płacenia  na  nie  haraczu  w  postaci  tzw.  abonamentu , czyli  formy  stałego  podatku  za - UWAGA ( ! ) - " posiadanie  odbiornika  radiowego  czy  telewizyjnego " , za  który  zapłaciliśmy  cenę 
w  sklepie  i  to  wraz  z  podatkiem .  Ta  bzdura  zresztą  pozostała  w  spadku  po  durnych  komuchach  do  dzisiaj !?   

Nic  to , że  słuchamy  czy  oglądamy  wszysto  tylko  nie  tzw.  polskie  radio  i  telewizję .  Abonament  utrzymuje  przy  życiu  to  co  normalnie  dawno  by  padło  na  pysk . 

Wracając  jednak  do  naszych  disc  jockeyów  to  nie  byli  i  nie    to  wyszkoleni  fachowcy  z  doświadczeniem  lecz  pełni  amatorzy , kórzy  uczyli  się  fachu  dopiero  jak  się  do jakiegoś  radyja  dorwali .  Obce  im  były  wszystkie  zagadnienia  związane  z    profesją  czyli  np.  specjalne  ustawienie / ćwiczenie  głosu , technika  wypowiedzi , odpowiedni  akcent ,  wreszcie  umiejętność  mixowania , czyli  właściwego  nakładania  głosu  dee  jaya  na  nagranie / introdukcję  czy  końcowe  wyciszenie .  Nie  wiele  się  w  tym  zmieniło  do  dzisiaj .  Dee  jaye  w  naszych  radyjkach  brzmią  tak  samo jakby  sobie  gaworzyli  z kimś  na korytarzu . O  czym  piszę  zrozumie  tylko  ten  kto  choć  raz miał  okazję  słuchać  programów  radiowych  w  USA  czy  Wielkiej  Brytanii . Owszem  niektórzy  nasi  dee  jaye  radiowi  silą  się  na  ślepe  naśladownictwo niedoścignionych  mistrzów  z  zagranicy .  Przejawia  się  to  niestety  szybkim  mówieniem  osobników , którzy  nawet  wolno  mówiąc  robią  masę  błędów .  Płynie  zatem  z  radiowego  głośnika  masa  przejęzyczeń , zacięć , wpadek  i  tzw.  przeze  mnie  loopów  słownych czy  językowych , czyli  czegoś  takiego , że  zanim  się  taka  papuga  wygada  to  najpierw  brzmi jak  jąkała w poważnym stanie  zachamowania  możliwości  wysławiania .  Krótko  pisząc  pełna amatorka !   Przechodzi  to  bezkarnie  głównie  dlatego , że  przeciętny  polski  słuchacz  nie  ma pojęcia  jak  brzmią  zawodowi  disc  jockeye  radiowi .  Tu  poprostu  zawsze  była  tylko  i  wyłącznie  pełna  amatorka .  Inna  bardzo  zła sprawa  to to , że  disc  jockey  w  polskiej  radiostacji  niezwykle  mało  zarabia  ( np.  w  stosunku  do  dj  z  USA )  tyrając  często  nadgodziny  lub  w  nocy  kiedy  i  tak  słucha  go  półtora  słuchacza .  No  ale  prezesi  i  inne  aroganckie  darmozjady  pensje  mają  kosmiczne !  Disc  jockeye  powinni  na  nich  pracować  za  darmochę . To  taka  nowoczesna  ( wykuta  na  zaocznych  studiach  dla  " zarządzających " )  teoria  i  praktyka  zżerająca  radiofonię  od  środka .  Dzięki  zarządzaniu  przez  takich  Boże  daruj  " fachowców "  przewiduję  smounicestwienie  polskiej  radiofonii - co  pewnie  zmartwi  " fachowców  od  zarządzania " , którzy  i  tak  zdążą  się  nachapać  dużo  wcześniej .

ONI  LANSUJĄ  NASI  GRAJĄ

90%  granej  w  naszych  radyjkach  muzyki  to  przeboje  wylansowane  przez  zagranicznych  disc  jockeyów .  Nasi  tylko  czekają , jak  sępy  czy  pijawki , aby  się  przyssać  do  takiego  hita ( efektu  cudzej  pracy )  udawając - " słuchajcie  jaki  jestem  dobry , znakomity  disc  jockey , gram  wam  przecież  takie  fajne  kawałki " .   Nieważne , że  polscy  dee  jaye  prawie  niczego  nie  lansują  opierając  swoją  pracę  na  pasożytnictwie .    tak  zadufani  w  sobie  i  próżni , że  potrafią  się  tylko  obrażać  jak  im  ktoś  zwróci  uwagę  na  ten  problem .

Repertuar  polskich  radyjek  to  wszędzie  to  samo !?  Można  słuchać  tylko  jednej  z  tych / takich  prawie  dwustu  radiostacji  nie  tracąc  kompletnie  niczego , bo  przecież  wszystkie  grają to  samo  i  brzmią  podobnie  kiepsko .  Jest  to  wszystko  bez  stylu , wyrazu , klimatu . 

Pracowałem  niegdyś  dla  pewnej  firmy  fonograficznej , która  słała  sporo  tzw.  promocyjnych  płyt  na  adresy  polskich  radiostacji .  W  odpowiedzi  otrzymywaliśmy  dużo  czegoś  co  nasi  geniusze  radiowi  ( za  radiofoniami  anglojęzycznymi )  zwą  małpiarsko  " PLAYLISTA "  a  co  oznacza  ( w  odróżnieniu  od  listy  przebojów  czy  listy  zakupów )  listę  granych  płyt .  Kilkadziesiąt  takich  list  tygodniowo , słanych  przez  różne  nasze  radyjka  zawierało  w  95%  te  same  tytuły .  Kolejny  to  dowód  w  sprawie  przeciwko - jak  mawiam , czyli  że  wszystko  to  gra  i  brzmi  tak  samo . 

Możnaby  zatem  wprowadzić  oszczędności  i  zlikwidować  te  200  radiostacji  pozostawiając  jedną  czy  dwie  ogólnokrajowe - przecież  to  i  tak  to  samo , i  pewnie  nikt  by  nie  zauważył  różnicy !

Wydaje  się , że  idea  przewodnia  naszej  radiofonii  owładnięta  jest  " syndromem  pirata "  sprzed  dziesięciu  prawie  lat  czyli  wzajemnego  i  ślepego  naśladownictwa  tych , którym  coś  tam  wyszło .  Wyjątek  stanowi  "  Radio  Ma - Ryja "   ( jak  go  zmyślnie  nazwano  z  trybuny  sejmowej ) dowodzone  przez  Dee  Jaya  Rydzyka  .  Oni  nikogo  nie  naśladują .    najoryginalniejszym  radyjem  w  dziejach  radiofonii  światowej .


PIRACKI  RODOWÓD

Prywatna  i  tzw.  nizależna ( ? )  radiofonia  polska  powstała  na  przełomie  lat  '80  i  '90 .  Było  to  wówczas  zjawisko  w  pełni  pirackie  czyli  dowolne , nie  objęte  prawem  i  bez  koncesji .  Ta  mentalność  pirata  z  czasów  " narodzin "  odbija  się  zresztą  naszej  radiofonii  do  dziś .  Głośno  było  nie  tak  dawno  o  proteście / bojkocie  około  100  polskich  radyjek  { konwent ( ? ) }  przeciwko  zaiksowi .  Protest / bojkot  polegał  na  nie  graniu  polskich  nagrań .  Nawet  głupek  wie , że  to  żaden  protest  ponieważ  90%  granego  przez  nasze  radyja  repertuaru  to  nagrania  zagraniczne .  Spór  wydawał  się  być  zasadnym  bo  zaiks  to  nie  jest normalna  organizacja  o  czym  już  pisałem  przy  innej  okazji .  Jednakże  takie  mamy  w  tym  kraju  chore  prawo  autorskie  czy  dokładniej  jego  jednostronną  interpretację , że  zaiks  itp.  mogą  sobie  pozwalać  na  monopolistyczne  i  szkodliwe  działania .  Dowodem  na  to  słynne , oparte  na całkowicie  błędnych  interpretacjach  prawa  autorskiego  łapanki  na  dee  jayów  klubowych .  Sprawę  z  radiami  załatwiono  na  zasadzie  niech  ten  " ropiejący  i  śmierdzący  strup  "  przyschnie .  Ale  takie  rozwiązanie , wcześniej  czy  później , skończy  się  ponownym - tyle , że  większym  " smrodem  i  rozlewem  ropy  z  rozdrapanego  strupa " .


PIRACKIE  CDRy ?

"  W  wielu  radiostacjach  gra  się  muzykę  utrwaloną  na  płytach  CDR " - powiedział  mi  ostatnio  ktoś  kto  często  takie  radyjka  odwiedza . Rodzi  się  pytanie  dlaczego  radyjom  wolno to , za  co  dee  jaye  klubowi    ciężko  prześladowani  i  ścigani  po  całej  Polsce  ? 

Krótko  pisząc  radiowi  dee  jaye / radiostacje  nie    ścigani  za  granie  muzy  z  CDRów .
Dzieje  się  tak  zapewne  z  dwóch  powodów :

1/  Człowieczyną , którego  najbardziej  pośród  tyranów  i  prześladowców  cieszy  każdy  przejaw ogólnopolskich  łapanek  na  dee  jayów  klubowych  za  to , że  grają  niekiedy z  całkowicie  legalnych  CDRów , jest  Mariusz  ' dumis ' Duma .  O  ile  niektórych  dee  jayów  klubowych  może  on  pośrednio  zmusić  do  kupowania  produktów  jego  firmy  czyli  made  in  caston , o  tyle  radiowcom  może  skoczyć  i  się  podyndać .

2/   Innymi  udziałowcami  w  przedsięwzięciu  " ŁAPAJ  DEE  JAYA "    zaiks  i  zpav .Ci  zapewne  wolą  nie  zadzierać  z  radiostacjami  bo  za  duża  to  siła  by    pokonać , samemu  nie  odnosząc  ran . 

RADIO  NA  ZAWSZE  WYŁĄCZONE

Ja  tam  żadnego  radyja  w  Polsce  nie  słuchałem , nie  słucham  i  nie  będę  słuchał.Mam  swoje  materiały / płyty  z  całego  świata , które  zajmują  moją  uwagę  i  czas .Poza  tym  jestem  w  takiej  uprzywilejowanej  nieco  sytuacji  (  i  to  od  wielu , wielu  lat ) , że  dostaję  sporo  taśm  i  płyt  CDR  z programami  radiostacji  amerykańskich  czy  angielskich .Jest  mi  to  potrzebne  do  śledzenia  wszelkich  nowych  form  prezentacji  muzyki  itp.

Innymi  słowy  od  prawie  trzydziestu  lat  słucham  czegoś  co  jest  naprawdę  dobre  i  wysoce  fachowe .  Zapewne  dlatego  amatorka  i  indolencja  naszych  rodzimych  radyjek  działa  na  mnie  jak  czerwona  płachetka  na  byka .




POLSKIE  ĆMULE

Skarżył  mi  się  ostatnio  bardzo  miły  przedstawiciel  pewnej  firmy , który  we  współpracy  z  amerykańskim  inwestorem  wyprodukował  kilka  rewelacyjnych  ( słyszałem , a  jakże )  tzw.  niezależnych  programów  radiowych , że  ma  niebywały  kłopot .  Firma  rozesłała  wysoce  profesjonalną  propozycję  współpracy  oraz  demonstracyjne  CDRy + materiały  informacyjne  do  ponad  200  radiostacji  w  Polsce .  Proszę  sobie  wyobrazić , że  te  radyjka  i  rządzące  się w  nich  ćmule  nie  raczyły  nic  na  to  odpowiedzieć !? 


Jak tu  teraz  wytłumaczyć  amerykańskim  partnerom  w  interesach , że  w  Polsce  takie  właśnie , jaskiniowe  obyczaje  panują  w  radiowym  biznesie ?   Nawet  grzecznościowego  dziękuję .  A  gdy  zapytano  owe  radyja  faxem  o    sprawę  to  obrażone  ćmule  odpowiadały - " że  jak  to ( ? ) , nikt  przecież  nie  prosił  polsko - amerykańskiej  firmy  o  posyłanie  owych  propozycji / materiałów , i  że  polskie  radyja  mają  swoje cudowne  programy , disc  jockeyów  "  itp.  bzdety .  Czym  podrzędniejsze  radyjko  tym  bardziej  poczuło  się  urażone  zwróceniem  uwagi  na  niewłaściwe  i  hamskie  zachowanie .  Przytoczę  kilka  takich  odpowiedzi  co  może  rozbawi czytelników  tak  samo  jak  mnie , choć  w  sumie  zabawne  to  nie  jest - raczej  tragikomiczne .


RADIOWA  PACANERIA
czyli  ćmule  przy  " pracy "

1/   Na  prośbę  włączenia  faxu  w  sekretariacie  jednego  z  radyjek  zabiedzony  głosik  w  słuchawce  zapytał - " czy  to  coś  ważnego  ten  fax , bo  szkoda  nam  papieru " .

2/   " Fax  jest  zmknięty  w  szafie , klucz  ma  szef , ale  teraz  go  nie  ma "

3/   " nie  dostaliśmy  waszych  materiałów " , odpowiadały  dość  często  radyjka - tu  objaśnienie , że  cała  ta  kosztowna ( ! )  korespondencja  była  wysyłana  tzw.  ZPO  czyli  listem  poleconym  za  potwierdzeniem  odbioru , które  to  potwierdzenia  odbioru  przez  owe  radyja  widziałem  na  własne  oczy .  No  więc  co - kradnie  sobie  kto  chce  materiały  promocyjne  posyłane  dla  dyrektora  programu  tych  radyjek ?  

4/   Większość  numerów  faxów  to  numery  telefonów  i  odwrotnie .  Inna  sprawa  to , że  numery  zmieniały  się  dość  często  i  trzeba  było  szukać  tych  nowych ( ? ) .

5/   Często  odzywały  się  zmyślne  centrale  telefoniczne , które  kazały  wybrać  taki  czy  inny  numer , po  czym  następowała  wieczna  i  grobowa  cisza  w  słuchawce .

6/   Chcąc  pouczyć  amerykańsko - polską  firmę  cytowano  jej  porady  z  poradnika  dobrego  wychowania , a  miało  się  to  odnosić  do  tego , że  kulturalni  ludzie  czekają  dwa  lata  na  odpowiedź  i  nie  marudzą , że  nie  ma  jej  np.  po  trzech  miesiącach  od  daty  wysłania  materiałów .

7/   Były  też  odpowiedzi  typu - " odłożyliśmy  to  do  archiwum , może  kiedyś  wykorzystamy " .  Co  wykorzystamy , 30  sekundowe  urywki / próbki  zapowiedzi  składające  się  na  15  minutowy skrót  promocyjny  dwu  godzinnego  programu ?  Chryste ! -  co  za  indolencja .

8/   " Kłania  się , po  polsku  i  angielsku ,  { chciałbym  kiedyś  zobaczyć  ukłon  po  polsku  i  po  angielsku - ( przypisek  autora ) }  Mr.  X  z  radia  UFO - ceny  macie  zajebiste - posyłam  fax  do  innych  radiostacji " .  No  cóż , można  tylko  załamać  ręce  i  pogratulować  kretynowi  lat  treningu 
w  głupocie  stosowanej .

9/   " Oferta  była  tak  atrakcyjna , że  umknęła  naszej  uwadze .  Radzimy  popracować  nad  swoimi  ofertami  aby  się  bardzej  wyróżniały " .  Tak  radzi  polsko - amerykańskiej  firmie  produkującej  profesjonalne  programy  radiowe  jakaś  nędza  z  Białegostoku .

10/   " Brak  odpowiedzi  znaczy  jednoznacznie , że  nie  jesteśmy  zainteresowani  waszą  nacechowaną  ubogim  słownictwem  propozycją . Nie  mamy  miejsca  na  antenie - z  poważaniem  Dyrektor ( ? ) " .  To  jakaś  nowa  forma  prowadzenia  interesów  i  poradnictwa  przez  jakieś  radyjko  i  jego  dyrcia - śwircia  ze  Szczecina .  A  co  do  miejsca  na  ich  antenie  to  warto  poradzić - a  pogońcie  te  gołębie  gdzie  indziej .

11/    " Daremne  jest  wysyłanie  takich  propozycji  do  radia  bo  nie  ma  na  to  funduszy " .  Szczere    do  bulu  radyjo  z  Częstochowy . 

12/    " My  mamy  inny  styl  pracy  i  inny  styl  muzyczny  stacji , gramy  tylko  stare  przeboje 
a  przesłany  materiał  jest  zbyt  nowoczesny  i  zawiera  nowe  przeboje  " .No  to  bomba , bo  jeden  z  programów  to  Radio  Rock 'n' Roll  zawierający  " zbyt  nowoczesną " muzykę  z  lat  '50  i  '60 , a  drugi  program  to  Disco  '70 , czyli  znowu  " zbyt  nowe  i  nowoczesne "  nagrania  z  lat  1978 - 1979 .

Nie  można  z  takimi  walczyć  na  rozum  bo    nieuzbrojeni  !        WYSTARCZY ???

Powtarzam , słyszałem  te  programy  i  mogę  stwierdzić  na  podstawie  trzydziestoletniego  doświadczenia  w  zawodzie  disc  jockeya - NIGDY  I  NIC  PODOBNIE  DOBREGO  NIE  SŁYSZAŁEM ,I  ŻE  STAŁA  SIĘ  WIELKA  SZKODA / KRZYWDA  DLA  POLSKICH  SŁUCHACZY , ŻE  NIGDY  TAK  ZAWODOWO  ZROBIONYCH  PROGRAMÓW  NIE  USŁYSZĄ . 

Banda  trzęsących  się  o  swoje  posadki  amatorów  i  karierowiczów  nigdy  do  tego  nie  dopuści , bo  wtedy  słuchacz  mógłby  zauważyć  różnice  pomiędzy  amatorami  i  profesjonalistami .  Innymi  słowy  nic  się  tu  nie  zmieni , chyba , że  władzę  dostanie  Unia  Polityki  Realnej , która  zapowiadała  swego  czasu  dość  realne  odpiłowanie  ryjów  od  koryta  tym , których  żadną  inną  siłą  nie  można  od  koryta  odstawić . 

PAYOLA
Słyszy  się  też  o  częstych  przypadkach  łapownictwa , czyli  płacenia  ( pod  stołem )  za  puszczanie  tego  czy  innego  nagrania . To  akurat  nic  dziwnego  w  kraju , którego  Mas - Media  co  i  rusz  ujawniają  afery  korupcyjne  na  najwyższych  i  najniższych  szczeblach  władzy  itp . 

W  USA  takie  łapownictwo  nosi  nazwę  PAYOLA  i  jest  mocno  ścigane  przez  prawo .  Grozi  za  to  kilka  lat  w  pensjonacie  bez  okien , albo  jak  już  okna    to  za  solidnymi  kratami .



CYTATY  NA  TEMAT
wypowiedzi  różnych  osób  wypisane  przez  autora   z  Gazety  Muzycznej  Janusza  Popławskiego ,
gazety  która  BARDZO  często  pisze  o  polskiej  radiofinii  dostarczając   tym  samym  ( wprawnemu  badaczowi  sprawy ) matriału  do  takich  jak  te / ponioższe  cytatów :

 listopad  1998  roku   .
" Stacji  grających  i  mówiących  prawie  to  samo  jest  już  tyle , że  wpuszczanie  kolejnych  byłoby  zwyczajnym  psuciem  rynku " .  95%  tych  stacji  radiowych  gra  i  mówi  to  samo .  Nikt  by  nie  zuważył  gdyby  90%  tego  wszystkiego  wyłaczyć - (  przypisek   autora  ) .

styczeń  1998  roku   .
" Radio  menagerskie  to  przede  wszystkim  studia , urządzenia , technika . No  i  oczywiście  wspaniałe  gabinety  menagerów , marmury  i  schody .  Artyści  ( i  dee  jaye - przypisek  autora ) są  w  tym  wszystkim  najmniej  ważni " .

marzec  2000  roku  .
" Pewnego  jesiennego  dnia  ubiegłego  roku  niektóre  stacje  radiowe  ( konwent ? )  przestały  grać  polskie  piosenki .  Jeśli  chcesz  wiedzieć  dlaczego , dzwoń  do  zaiksu - mówił  spiker  pewnej  stacji " .  A  może  disc  jockey  to  mówił - (  przypisek  autoraa  ) .

kwiecień  2000  roku .
" Rzecz  ciekawa , że  w  skandynawskich  radiach  mianem  PLAYLISTA  określa  się  nie  najczęściej  prezentowane  na  antenie  piosenki , ale  poprostu  wszystkie  utwory  na  niej  rozbrzmiewające .  Zabieg  to  ponoć  stosowany  w  zachodnich  rozgłośniach  standardowo ,





w  Polsce  raczej  nieznany " .   Znany , znany  a  jakże  tylko  w  formie  zmutowanej  bo  tutejsi  wiedzą  lepiej  od  twórców  PLAYLISTY  co  to  ma  być .  W  bajkowej  krainie  nad  Wisłą  nie  jest  to  ani  to  co  w  Szwecji , ani  to  co  w  USA  czy  gdzie  indziej - (  przypisek  autora  ) .

czerwiec  2000  roku  .
" Pytamy  naszych  słuchaczy  co  chcieliby  usłyszeć  w  naszym  przebojowym  radiu " No  i  fajnie , słuchacz  ma  wiedzieć   więcej  od  ludzi  pracujących  w  radiu -  (  przypisek  autora  )  .

czerwiec  2000  roku .
Radio  Maryja  to  najlepiej  brzmiąca  stacja  w  internecie ( ?! ) .  "Absolutnym  zwycięzcą w  testach , które  przeprowadziłem  pośród  kilku  największych  w  Polsce  radiostacji  okazało  się  Radio  Maryja  " .  No  to  mamy  kwiatek , niech  żyje  chwała  i  potęga  naszej  radiofonii - (  przypisek  autora  ) .

sierpień  2000  roku .
"  Polscy  artyści  we  własnym  kraju  powinni  się  dobrze  sprzedawać . Radio  może  w  tym  pomóc  jeśli  kierownicy  muzyczni  układając  programy  będą  lansować  polskie  utwory ". Innymi  słowy  propozycja  dotyczy  pełnego  rasizmu  i dyskryminacji zagranicznych artystów - (  przypisek  autora  ) .

sierpień  2000  roku  .
"  Nie  oglądamy  się  na  inne  stacje . Chcemy  być  niepowtarzalni  i  mieć  swój  styl  muzyczny  " . Krótko  mówiąc  gramy  przeboje " .  Oto  chodzi , tak  trzymać -  (  przypisek  autora   ) .

listopad  1999  roku ,  7th  Radio  Conference  Poland  .
*  " Nie  może  przecież  tak  być , że  stacje  będą  się  opierały  na  jednej  i  tej  samej  playliście. A  tak  niestety  w  sporym  procencie  jest  teraz . Wciąż  nie  możemy  zrozumieć  właścicieli , bądź  dyrektorów  anten , którzy  z  uporem  godnym  lepszej  sprawy  próbują  ścigać  się  z  RMF-em  czy  Zetką  prezentując  podobną  czy  wręcz  te  samą  muzykę ".

*  " Innym  poruszanym  podczas  7th  Radio  Conference  Poland  problemów  był  sposób  prezentacji  nowości  na  antenie .  Wszyscy - wykonawcy , twórcy  i  wydawcy  nieustannie  apelują  do  radiowców , by  zapowiadali  przynajmniej  tytuł  utworu  i  wykonawcę " .  Prawo  Autorskie  wymaga  aby  słuchaczowi  podawać  nazwiska  czy  nazwy  autorów / wykonawców  emitowanych  nagrań .  Innymi  słowy  poprostu  zapowiadać  wyraźnie  tytuł  i  wykonawcę - ot  co ! -  (  przypisek  autora  )  . 

*  Samo  granie  bez  słowa  zapowiedzi  przez  całe  lato  np.  w  Radiu  Zet  piosenek  spowodowało , że  tak  naprawdę  nikt  nie  wie  kto  śpiewa " - powiedział  Piotr  Kabaj  szef  Pomaton / EMI " .  A  oni  mają  to  gdzieś  Panie  Piotrze  i  ględzą  o  wszystkim  i  dupie  Maryni tylko  nie  o  tym  o  czym  na  pewno  trzeba , bo  i  prawo  autorskie  coś  na  ten  temat  mówi - no  nie ? -  (  przypisek  autora  ) .

listopad  1997 roku .
*  " Przyznam , że  bardzo  brakuje  mi  radia  prwdziwie  muzycznego - takiego  radia , w  którym  rzeczywiście  mówiłoby  się  kompetentnie  o  muzyce , grałoby  się różne  gatunki  i  style  " .

*  " Nagle  powstało  180  nowych  stacji  radiowych . W  każdej  pracuje  średnio  po  pięciu  dziennikarzy - to  już  jest  100  osób .  Skąd  wziąć  1000  osób  znających  się  na  muzyce , potrafiących  powiedzieć  parę  zdań  fachowego  komentarza ? "  A  no  właśnie  z  ulicznej  łapanki , tak  jak  to  zrobiono - (  przypisek  autora  ) .

lpaździernik  1998 roku   .
"  W  radiu  jest  żywy  człowiek , który  potrafi  stworzyć  atmosferę  czegoś  wyjątkowego , albo  mniej  wyjatkowego , wszystko  jedno , ale  w  każdym  razie  bawi  się  ze  słuchaczem  i  jeżeli  ten  lubi  się  w  to  bawić  to  włącza  radio " .

RADIO  NA  ŻYWO  PROGRAM  IS  DEAD

Ogromną  bolączką  naszej  radiofonii  jest  także  tzw.  " radio  na  żywo "  od  czego  już  się  odchodzi  np.  w  USA , czyli  tam  gdzie    najlepsze  radia  i  disc  jockeye  na  świecie .Efektem  emitowania  programu  na  żywo  przez  dee  jayów  amatorów  jest  to , że  słychać  masę  błędów  i  wpadek  co  akurat  może  nie  interesować  słuchacza .  Nic  to , polski  słuchacz  jest  uszczęśliwiany  na  siłę .

Z  powodu  zapóźnień  w  rozwoju  chłoniemy  w  Polsce  z  tzw.  wyżej  cywilizowanego  świata  różne  zjawiska .  Najczęściej  nie  wiemy  do  czego  to  prowadzi  i  nawet  nas  nie  obchodzi  jak  te  same  procesy  zachodzą  tam / u  tych , których  ślepo  nśladujemy .

Tak  się  stało , z  tzw.  " żywym  radiem " .  Kiedyś  chcąc  utrzymać  program  na  wysokim  poziomie  emitowano  materiały  wcześniej  nagrane  i  zmixowane .  W  dalekiej  Ameryce  narodził  się  pomysł  aby  zastąpić  te  nagrywane  programy  dee  jayami , którzy  sami , bez  nagrywania  realizują  swoje  programy  i  przesyłają  w  eter  w  tym  samym  momencie . 


Dawało  to  duże  oszczędności  i  było  nawet  ciekawe  pod  warunkiem , że  disc  jockey  był  wybitną  osobowością , stojącą  wysko  ponad  przeciętnością  w  tym  zawodzie . 

Przenoszenie  pewnych  wzorców  bez  zastanowienia  się  na  czym  to  tak  naprawdę  polega  owocuje  mutacjami  w  rodzaju  polskiej  radiofonii  " na  żywo " , która  różni  się  wszystkimod  pierwowzoru  amerykańskiego .  Dzisiaj  już  wiadomo , że  nie  cały  program  radiowy  da  się  robić  " na  żywo " .  Pojawiły  się  poważne  opinie , że  programy  tzw.  specjalistyczne  winny  być  nagrywane  i  solidnie  komputerowo  mixowane , po  to  tylko , aby  były  przejrzyste , czyste  językowo , brzmieniowo , bez  tzw.  wpadek , będących  nagminną  i  nieuniknioną 
wadą  tzw.  radia  " na  żywo " . 


PODRÓŻ  PRZEZ  POLSKĘ  WZDŁUŻ  I  WSZERZ

Wracając  na  koniec  do  tego  od  czego  zacząłem  mój  artykuł , czyli  mojej  podróży  przez  kraj , to  przejeżdżając  przez  Śląsk  walnęły  mnie  w  oczy  wielkie  napisy na  bilbordach , szczególnie  jedno  takie  ciężko  głupawe  hasełko  mające  niby  reklamować  jakieś  lokalne  radyjko -  "  DUŻO  GRANIA  BEZ  GADANIA " , czyli  krótko  mówiąc  tak  jak  w  starym , czeskim  filmie - NIE  WIADOMO  CO  JEST  GRANE !?

Takich  radyjek  jest  w  Polsce  więcej .  NIC  NIE  GODAJO  ( bo  nie  potrafio )  INO  GRAJO - jakby  powiedział  buraczek  z  modnych  ostatnio  wśród  pospólstwa , głupawo  brzmiących  i  tak  samo  głupawo  wygladajacych - popowo / punkowo / weselno - rockowych  i  discopolowych  kapel  stylizowanych  na  góralskie  lub  podobne  pseudo  ludowe  mutanty .   







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz